Tropikalne choroby, takie jak denga i czikungunia, mogą na stałe zadomowić się w Europie. Powodem jest rozprzestrzenianie się komarów tygrysich (Aedes albopictus), napędzane zmianami klimatycznymi. Naukowcy ostrzegają: to już nie przyszłość, to dzieje się teraz.
Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowotnego (UKHSA) opublikowała listę 24 infekcji, które mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Wśród nich znalazły się grypa ptaków, zmutowany wirus odry oraz choroby przenoszone przez komary.
Portugalskie służby medyczne ostrzegają przed komarami Aedes albopictus, które pojawiły się w popularnych regionach turystycznych, przenosząc groźne choroby tropikalne.
Gorączka Zachodniego Nilu i inne wirusy przenoszone przez komary mogą stanowić coraz poważniejszy problem także w Polsce. Biolog i parazytolog prof. dr hab. Maciej Grzybek w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreśla, że system ochrony zdrowia musi być przygotowany na to wyzwanie.
Mieszkanka stanu Maryland zgłosiła się do szpitala z symptomami, których nie potrafiła przypisać do żadnego schorzenia. Lekarze zdiagnozowali u niej melioidozę – chorobę tropikalną. Pacjentka jednak nigdy nie wyjechała poza granice kraju. Winne było... akwarium.
Naukowiec z Polski opracował rewolucyjną metodę walki z malarią. Chce wyprodukować sterylne komary, które nie roznoszą tropikalnych chorób.
Globalne ocieplenie sprawia, że komary migrują i przenoszą groźne choroby w kolejne części świata. Rozprzestrzenić może się m.in. denga. W Bangladeszu w ciągu 24 godzin chorobę tę zdiagnozowano u ponad tysiąca osób.