Dorota Wellman i Marcin Prokop współpracują ze sobą od wielu lat. Najpierw kooperowali w Telewizji Polskiej, a następnie zaczęli razem prowadzić "Dzień dobry TVN".
Niewątpliwie mają świetny kontakt i rozumieją się już praktycznie bez słów. 2 września doszło między nimi do przekomarzanek. Marcin dla żartu zasłaniał drogę Dorocie. Wellman nie pozostawiła tego bez komentarza.
Idź jakoś przodem czy coś, bo z tobą jest niebezpiecznie - powiedziała Dorota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wówczas Marcin przypomniał sobie anegdotę z życia osobistego. Zaczął mówić o żonie Marii.
Nie mogę iść przodem, bo moja żona jak idę przodem, zawsze na mnie krzyczy, że nie jest żoną arabskiego szejka i nie będzie chodzić z tyłu, w związku z czym ja pilnuję, żeby kobieta zawsze szła z przodu - podkreślił.
Zapewne widzowie zaśmiali się po tych słowach Marcina. Prezenter po raz kolejny potwierdził, że potrafi zażartować.
Dorota Wellman ujawniła, czego nie znosi
Dorota Wellman ostatnio zdecydowała się otwarcie wyznać, czego bardzo nie lubi.
Nie znoszę, jak ktoś mi coś narzuca. Lubię sama podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, bo wolność to możliwość wyboru. To ja decyduję, gdzie mieszkam, z kim mieszkam, z kim śpię, jakie mam poglądy, co czytam, co oglądam. Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja. Wolność daje mi poczucie szczęścia. Chciałabym, żeby mój syn był wolnym człowiekiem - powiedziała w klipie nagranym przez TVN.
Wspomniała jednocześnie okres, w którym o wolność było bardzo trudno. - Pamiętam te czasy, kiedy wolności nie było pod każdym względem - takiej osobistej wolności, możliwości prezentowania własnych poglądów, wolności podróży też nie było. Nie było wolności książek, bo niektóre musiały być wydawane np. w drugim obiegu. Nie chciałabym nigdy do tych czasów wrócić i najbardziej dlatego sobie cenię wolność - kontynuowała Wellman.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.