Wojna to głównie brud, krew i łzy. Przynajmniej tak funkcjonuje w powszechnym przekonaniu. Niewiele osób zwraca jednak uwagę na to, jak intratny jest to biznes. "Rekiny wojny" to historia oparta na faktach o tym, jak zarobić miliony przed trzydziestką, wykorzystując luki prawne w na pozór legalnym handlu bronią. Bez moralizatorstwa, za to z dużym poczuciem humoru i elementami akcji.
Sir Ian McKellen na pewno nieźle wzbogacił się zarówno na trylogii "Władcy pierścieni", jak i późniejszej "Hobbita". Popularność granej przez niego postaci, czarodzieja Gandalfa, była tak duża, że poproszono go nawet o... udzielenie ślubu. Oferta wyszła od legendy internetu.
Na promujących nowy film science-fiction grafikach zamiast jednego obcego "ciała" pojawiły się dwa. Przez niedopatrzenie, w Hongkongu znalazł się szanghajski wieżowiec. Wygląda na to, że filmowcy z Hollywood nie przywiązują wagi do takich szczegółów.
Kilkanaście dni temu jeden z moich znajomych napisał na swoim profilu, że wiele oddałby on, dzisiaj pan na stanowisku, by poczuć tę kolosalną radość z kupienia gdzieś na targu kilku wyciętych z niedostępnego niegdyś w Polsce magazynu „Bravo” plakatów wówczas uwielbianej i szokującej Madonny.
Idąc do kina na najnowszą produkcję Setha Rogena, trzeba przygotować się na sporą porcję lubieżnego poczucia humoru, która u co wrażliwszych może wzbudzić spory niesmak. Za to fani „Pineapple Express”, „Wpadki” czy „Sąsiadów” nie wyjdą z kina zawiedzeni.
Polacy mają co świętować po Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno w Szwajcarii. Zdobyli dwie nagrody. Najbardziej cieszy ta za najlepszą rolę męską w filmie „Ostatnia rodzina” dla Andrzeja Seweryna. Aktor zagrał malarza, Zdzisława Beksińskiego.
Aktor wystąpił jako droid R2-D2 w sześciu filmach legendarnej sagi. Zmarł w wieku 81 lat po ciężkiej chorobie.
Chyba na palcach jednej ręki da się policzyć osoby, które nie słyszały o filmach z serii „Bad Boys”. Wszystkich jej miłośników informujemy – wiadomo coraz więcej o kolejnej części.