Na Roztoczu zaobserwowano czarną pszczołę, wcześniej uznawaną za wymarłą w Polsce. Jak donosi Interia, to pierwsze udokumentowane spotkanie z owadem w tym regionie.
W mediach społecznościowych pojawiło się niezwykłe nagranie z Puszczy Białowieskiej. Leśnicy z Hajnówki uchwycili moment pszczelej przeprowadzki – zjawiska rzadkiego i fascynującego, które pokazuje, jak wygląda naturalne rojenie się pszczół.
W stanie Waszyngton doszło do nietypowego wypadku drogowego. 14 milionów pszczół wydostało się z przewróconej ciężarówki, ale dzięki natychmiastowej reakcji pszczelarzy większość z nich udało się uratować.
Huseyin Ceylan założył swoją pasiekę 30 lat temu. "Pszczoły mają lekarstwo na wszystkie choroby" - przekonuje doświadczony pszczelarz. W tureckim Karaburun stworzył niezwykły ośrodek, do którego przyjeżdżają pacjenci z różnymi schorzeniami. Przez kilka dni korzystają z nietypowej terapii - wdychają powietrze z pszczelich uli.
Niecodzienne znalezisko w brazylijskim São Joaquim. Na dachu jednej z remontowanych szkół znaleziono ogromny ul, w którym mogło znajdować się nawet 100 tys. pszczół. Owady przeniesiono w bezpieczne miejsce. Nikomu nic się nie stało.
Niecodzienni goście zawitali na ulicę Kolorową w Gdańsku. Obserwowało ich kilku zaciekawionych mieszkańców czym zwrócili uwagę strażnika dzielnicowego ze Śródmieścia. Obiektem zainteresowania był niewielki rój pszczół, który na nocny odpoczynek przed dalszą drogą upatrzył sobie jedno z drzew.
Rójka, czyli rojenie się pszczół, to proces podziału jednej silnej rodziny pszczelej na dwie lub więcej części. Dochodzi do niego zazwyczaj późną wiosną lub na początku lata. Nadleśnictwo Lipusz informuje, jak powinniśmy zachowywać się w takich sytuacjach.
Azjatycki szerszeń rozprzestrzenia się w Niemczech, zagrażając lokalnym pszczołom i rolnictwu. - On przybiera na sile, zjada nasze pszczoły. Dla niego nie ma naturalnego wroga - mówią "Bildowi" niemieccy pszczelarze.
Niebezpieczna choroba pszczół, zgnilec amerykański, coraz częściej pojawia się w polskich pasiekach, budząc niepokój pszczelarzy. Choć ta groźna przypadłość jest znana w środowisku, jej występowanie w tym okresie roku jest zaskakujące.
Naukowcy odkryli, że szakale etiopskie spożywają nektar kwiatów, co czyni z nich zapylaczy jak choćby motyle, czy pszczoły. To nowe zachowanie drapieżników zaobserwowano w Etiopii.
Niebezpieczny gatunek pojawił się u naszych południowych sąsiadów. Gniazdo szerszenia azjatyckiego udało się wytropić w rekordowo krótkim czasie. I choć jego usunięcie było sporym wyzwaniem, zagrożenie zneutralizowano.
Po raz pierwszy pochodzącą z Azji pszczołę Apis florea zaobserwowano na Malcie. Jej pojawienie się zaniepokoiło zarówno działaczy na rzecz ochrony przyrody, jak i lokalnych pszczelarzy, którzy obawiają się, że pszczoły te mogą mieć niszczycielski wpływ na rodzime populacje pszczół.
Francuscy pszczelarze mają za sobą fatalny okres - wedle medialnych doniesień zbiory miodu spadły w niektórych regionach nawet o 80 procent. Winna jest przede wszystkim pogoda. Jak wygląda sytuacja w Polsce? - Myśleliśmy o pomocy rządu, ale sytuacja jest naprawdę dobra - uważa Tadeusz Sabat, prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego.
O tym, że można nieźle zarobić na pasiece, przekonał się turecki pszczelarz Kadir Özer. Mężczyzna postanowił kontynuować hobby swojego dziadka i sprzedaje pszczeli jad, którego ceny osiągają zawrotną sumę.
Sytuacja jak z najgorszego koszmaru przydarzyła się mieszkańcowi Kalifornii. Chmara pszczół zaatakowała mężczyznę, żądląc go ponad 200 razy. Lekarze nie mają wątpliwości, że doszło do cudu, bo nieszczęśnik nie zmarł z powodu ataku owadów. Uratowali go strażacy.
Przedstawiciele związków pszczelarskich informują o masowych likwidacjach polskich pasiek. Jak podkreślają bartnicy, jednym z problemów jest tegoroczna pogoda, ale jeszcze większym kłopotem są "miody techniczne", które trafiają do nas z Azji.
Nie tylko ludzie wykazują się zamiłowaniem do rowerów. Dowodem na to są zdjęcia wykonane w Gdańsku, gdzie na jednym z jednośladów usiadły pszczoły. Nie były to pojedyncze osobniki, ale cały rój. Już wiadomo, co się z nim stało.
Na "bzyczącej" bombie mieszkał pewien mieszkaniec szkockiego Inverness. Jego dom odwiedził pszczelarz Andrew Card z firmy Loch Ness Honey Company, który odkrył, że pod płytą z karton-gipsu na suficie mieszkało... ponad 180 tys. pszczół. Co więcej - kolonie mogły tam bytować już od dobrych kilku lat.