Youtuber Książulo odwiedził zakopiańską Gubałówkę, aby ponownie sprawdzić jakość jedzenia w jednym z barów. Znany twórca rok temu nie zostawił suchej nitki na miejscu, które wybrał. Zamówione przez niego dania miały bardzo niską jakość. Czy tym razem było inaczej?
Czas zimowych urlopów trwa w najlepsze. Polacy korzystają z ostatnich dni mroźnej aury i tłumnie ruszyli w góry. Na stokach ustawiają się gigantyczne kolejki.
Zakopiańscy policjanci z patrolu narciarskiego w rejonie wyciągu na Gubałówce zwrócili uwagę na siedzącego samotnie chłopczyka. Okazało się, że 7-latek odłączył się od grupy. Po godzinnych poszukiwaniach w tłumie turystów udało się odnaleźć opiekunów chłopca.
Sylwestrowa noc to okazja do szaleństwa, ale pewna para chyba przesadziła! Jak donosi RMF FM, dwie osoby, chcąc "przypieczętować" zaręczyny, postanowiły zjechać na brzuchu błotnistym szlakiem na Gubałówce. Konieczna była interwencja TOPR.
Do kuriozalnego zdarzenia doszło w stolicy polskich Tatr. Jak informuje 24tp.pl, w połowie szlaku na Gubałówkę wytyczonego przez Polskie Koleje Linowe stanął płot, a obok budka, w której góralka pobiera opłaty za przejście. Kobieta tłumaczy, że to pole z dziada pradziada należy do jej rodziny.
Youtuber Książulo odwiedził zakopiańską Gubałówkę, aby sprawdzić jakość jedzenia w jednym z barów. Znany twórca nie zostawił suchej nitki na miejscu, które wybrał. Zamówione przez niego dania miały bardzo niską jakość, a na dodatek nie należały do najtańszych.
Zakopane przyciąga rocznie miliony turystów. Na Gubałówce pojawiła się właśnie nowa atrakcja. "Dyszka i masz premiera po góralsku na Gubałówce" - ironizuje "Tygodnik Podhalański".
Coraz bliżej pożegnalnej walki Marcina Najmana. "El Testosteron" aktywnie spędza wolny czas. Zdobywa także górskie szczyty. Niesprzyjające warunki nie przeszkodziły mu w wejściu na Gubałówkę.
Znikają stragany, które do tej pory były rozstawione pod tatrzańską Gubałówką. To konsekwencja decyzji Polskich Kolei Linowych. Jak wyjaśniła rzeczniczka PLK, kupcy wiedzieli o konieczności przenosin już od co najmniej trzech lat. Pracę straci nawet kilkadziesiąt osób.
Turyści, którzy pieszo wychodzą na Gubałówkę, płacą 2 razy. Miejsca, w których pobierane są opłaty, oddalone są od siebie o niecałe pół kilometra.
Do groźnego wypadku doszło na Gubałówce. Pasąca się tam krowa ugodziła rogiem w głowę 9-letniej dziewczynki. Ranne dziecko odwieziono do szpitala, a rodzice przyznali, że byli nieodpowiedzialni.