Badanie międzynarodowej agencji badawczej YouGov miało na celu sprawdzenie, jakie są światowe nastroje wobec pandemii koronawirusa. Za pomocą ankiet internetowych sprawdzono poglądy na ten temat mieszkańców trzech kontynentów - Azji, Europy i Ameryki Północnej. Przeprowadzono je w dniach 5-13 maja, a opublikowano w środę.
W wynikach dwóch sondaży została uwzględniona Polska. Mieszkańcom naszego kraju zadano pytania o to, w jakim kierunku zmierza epidemia COVID-19 oraz komu najbardziej ufają, jeżeli chodzi o informacje na ten temat. Wyniki są jednoznaczne - jesteśmy wyjątkowo nieufni i pesymistyczni.
Co dalej z pandemią koronawirusa?
Internautom z różnych krajów zadano pytania sprawdzające ich poziom optymizmu. Mieli odpowiedzieć na to, czy sytuacja epidemiczna w ich kraju poprawia się czy pogarsza.
Okazuje się, że największymi optymistami są zdecydowanie Azjaci. Aż 89 proc. Chińczyków, 88 procent Wietnamczyków i Tajwańczyków oraz 87 proc. Tajów uważa, że w ich kraju wszystko zmierza w dobrym kierunku.
W Europie w jasnych barwach przyszłość widzą też Włosi, Duńczycy i Hiszpanie. Poprawę dostrzega tam ponad 80 procent osób - są to rzeczywiście państwa, gdzie najgorsza faza epidemii wydaje się należeć do przeszłości. Dość przeciętne nastroje mają z kolei Szwedzi i Niemcy.
Spośród społeczeństw Europy, zdecydowanie najczarniej przyszłość widzą Polacy. Jesteśmy jednym z pięciu krajów, gdzie pesymistów jest więcej niż optymistów. Tylko 40 procent z nas uważa, że najgorsza faza koronawirusa należy do przeszłości. Gorsze nastroje panują wyłącznie w Indiach, Indonezji, Filipinach i Meksyku.
W tym ostatnim państwie tylko 30 procent osób wierzy w szybką poprawę sytuacji. Meksyk jest krajem, w którym w ostatnim czasie lawinowo rośnie liczba nowych zakażeń, osiągając około 2 tysiące dziennie. Odnotowuje się też coraz więcej ofiar. Z kolei w Indiach czy Indonezji wykonuje się dramatycznie niewiele testów, co może wpływać za niepokoje wśród ludzi oraz wskazywać, że sprawy mają się tam znacznie gorzej, niż wskazują statystyki.
Zobacz także: Reformy w czasie pandemii. "Działanie pod przykrywką kryzysu"
Komu ufają Polacy
Okazuje się również, że jesteśmy społeczeństwem wyjątkowo nieufnym. W kolejnym sondażu zapytano internautów, o to jakie są najbardziej wiarygodne dla nich źródła informacji.
Niemal we wszystkich krajach świata ludzie najmocniej wierzą lekarzom, następnie rodzinie i bliskim, a dopiero później mediom oraz rządowi. Istnieją oczywiście wyjątki. Na przykład Malezyjczycy są jedyną grupą, dla której bliscy są najmniej godni zaufania. Z kolei w Wielkiej Brytanii zaufanie do mediów jest tragicznie niskie w stosunku do innych źródeł - tylko co trzeci Brytyjczyk wierzy, że media mówią prawdę w kwestii koronawirusa.
Polacy, z kolei, nie ufają prawie nikomu. Poza Wielką Brytanią, Francją i USA, jesteśmy społeczeństwem, gdzie mniej niż połowa osób ufa mediom i rządowi.
Co jednak bardziej zadziwiające, mieszkańcy Polski są jedynymi, dla których lekarze nie są najbardziej pewnym źródłem wiedzy. Tylko ok. 70 proc. z nas ufa medykom, podczas, gdy w większości krajów świata wynik ten oscyluje w okolicach 90 procent. Bardziej ufamy własnej rodzinie i znajomym. Faktycznie wierzymy sobie nawzajem, robi to 8 na 10 z nas - poziom obecny tylko w Indiach i na Filipinach. Jednak w tamtych krajach ogólny poziom zaufania również jest wysoki.
Innymi słowy - Polacy sądzą, że w dobie koronwirusa mogą liczyć tylko na bliskich i tylko oni faktycznie wiedzą, co się dzieje. Jesteśmy podejrzliwi nie tylko wobec polityków, ale nawet wobec specjalistów - co jest dość smutnym wnioskiem o naszym kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.