Moskwa zapowiedziała działania odwetowe wobec kraju fiordów. Oświadczenie opublikowane przez ambasadę Rosji w Oslo jest pełne mocnych sformułowań, co w języku dyplomacji nie jest standardem.
Uważamy to za wyraźnie nieprzyjazne działanie, które nie pozostanie bez konsekwencji - grożą Norwegom Rosjanie.
Norwegowie poprosili Amerykanów o podwojenie liczby żołnierzy. W tej chwili w kraju fiordów stacjonuje 330 amerykański marines. Norwegia chce, by na jej terytorium trenowało 700 żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych - podaje Reuters. Mieliby stacjonować blisko granicy z Rosją, co doprowadza Moskwę do białej gorączki.
To zaproszenie czyni z Norwegii mniej przewidywalny kraj. Decyzja może doprowadzić do wyścigu zbrojeń na północy Europy - komunikat Rosjan nie pozostawia wiele pola do domysłów.
Norweskie władze tłumaczą, że chodzi tylko o trening. Marines ze Stanów Zjednoczonych mają szkolić się do działań w warunkach zimowych, których pod kołem podbiegunowym nie brakuje. Władze w Oslo podkreślają, że zaproszenie większej liczby Amerykanów nie oznacza, iż kraj ten będzie miał tu swoje stałe instalacje militarne.
Nie ma amerykańskich baz na norweskiej ziemi - powiedziała dobitnie szefowa norweskiej dyplomacji Ine Eriksen Soereide.
330 marines przebywa w Norwegii od stycznia 2017 roku. To pierwsi obcy żołnierze stacjonujący w tym kraju od II wojny światowej. Zgodnie z planem mieli wyjechać po rocznych ćwiczeniach. Jednak nie tylko nie wyjadą lecz może być ich zdecydowanie więcej. Norwegowie z coraz większą obawą spoglądają w stronę Rosji od momentu aneksji Krymu przez Putina. Dwa dni temu na Morze Barentsa wpłynęło 36 okrętów wojennych Rosji na największe manewry Floty Północnej od 10 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
