Wrócił z Chin i razem z drugą osobą zjawił się w przychodni w podwarszawskich Markach. U pary podejrzewa się koronawirusa. Została, przy zastosowaniu specjalnej procedury, przetransportowana do warszawskiego szpitala zakaźnego, gdzie została odizolowana.
Małżeństwo z Australii wybrało się w rejs statkiem wycieczkowym "Diamond Princess". Z powodu epidemii koronawirusa pasażerowie zostali poddani kwarantannie u wybrzeży Jokohamy w Japonii. Para znalazła nietypowy sposób na doskwierającą im nudę.
Doktor Li Wenliang, który zmarł w piątek, ostrzegł kolegów przed rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Później otrzymał list z ostrzeżeniem, w którym poinformowano go, że zostanie "ukarany" za swoje słowa. <br />
Koronawirus zabił już ponad 900 osób. Tylko w niedzielę w Chinach zmarło 97 osób, u których zdiagnozowano koronawirusa. W poniedziałek prezydent Chin Xi Jinping pokazał się publicznie po raz pierwszy od kilku dni. Tak jak wszyscy, miał na twarzy maskę ochronną i został poddany standardowemu badaniu.
Wciąż pojawiają się kolejne informacje na temat ofiar śmiertelnego koronawirusa. Według chińskiego miliardera Guo Wengui oficjalne statystyki nie oddają jednak realiów. Liczby mogą być znacznie większe.<br /> <br />
W Wielkiej Brytanii odnotowano już czwarty przypadek zarażenia koronawirusem. Lekarze badający powiązania między pacjentami odkryli, że najnowszy przypadek zarażenia miał prawdopodobnie związek ze wcześniej zdiagnozowanymi chorymi z Francji, Anglii i Hiszpanii.
Do 70 wzrosła liczba osób zarażonych koronawirusem na zacumowanym w Japonii wycieczkowcu Diamond Princess. W ciągu ostatnich godzin służby medyczne odnotowały 6 nowych przypadków.
Próbki pobrano od czterech Polaków i jednej Chinki, którzy przylecieli do Warszawy z Chin. Nie stwierdzono u nich koronawirusa - dowiedziało się RMF FM. To jednak wynik wstępnych badań. Piątka pasażerów pozostanie na obserwacji w szpitalu zakaźnym.
Koronawirus rozprzestrzenia się w Europie. We Francji koronawirus został zdiagnozowany u pięciu kolejnych osób - u czworga dorosłych oraz u dziecka. Wszyscy to obywatele Wielkiej Brytanii, którzy dzielili domek narciarski w Górnej Sabaudii w Alpach. Prawdopodobnie zarazili się od tej samej osoby.
Koronawirus z Chin nie odpuszcza. Na lotnisku Chopina w Warszawie miały międzylądowanie dwa samoloty brazylijskich sił powietrznych. Jak donosi RMF FM, z maszyn wysiadło czterech Polaków i Chinka.
Wzrasta liczba osób, które zmarły z powodu zarażenia koronawirusem. Władze Chin informują, że w ciągu ostatniej doby liczba ta wzrosła do 722. W prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia, zmarło kolejnych 81 osób, w tym pierwszy obywatel USA.
30 pacjentów ewakuowanych z Wuhan przeszło ponowne badania. Polacy zostali przetransportowani z Chin do szpitala wojskowego we Wrocławiu. Wśród pacjentów jest ośmioro dzieci, pierwsze badania nie wykazały obecności koronawirusa. Dziś ogłoszono wyniki powtórnych badań.
W ostatnich godzinach przez chińskie media społecznościowe przetoczyła się burza. Wszystko z powodu informacji na temat śmierci doktora Li Wenlianga, który pod koniec grudnia zeszłego roku ujawnił zagrożenie koronawirusem.<br />
- We wszystkich zbadanych przez nas próbkach nie stwierdziliśmy obecności koronawirusa - poinformował Waldemar Kraska. Wiceminister zdrowia przekazał także najnowsze informacje dot. 30 Polaków, którzy wrócili niedzielę z Wuhan.
Eksperci orzekli, że zabójczy koronawirus z Chin najprawdopodobniej został rozprzestrzeniony przez łuskowce. Jak wiadomo, źródłem wirusa są nietoperze, ale to te drugie zwierzęta miały przenieść go na ludzi. Łuskowce są w Azji cenionym przysmakiem. Wykorzystuje się je także przy produkcji leków.
Mężczyzna jest już trzecią osobą zarażoną koronawirusem w Wielkiej Brytanii. Infekcji nie złapał jednak w Chinach, tylko w Singapurze, a zdiagnozowano go w Wielkiej Brytanii.
Coraz więcej ofiar koronawirusa z Chin. Jak podała Narodowa Komisja Zdrowia, w wyniku groźnego wirusa zmarło już 636 osób. Z kolei ogólna liczba osób zakażonych w Chinach wynosi 31 161.
Przed wszystkimi oficjalnymi spotkaniami z Władimirem Putinem ich uczestnicy będą musieli mieć zmierzoną temperaturę ciała. Najnowsze zarządzenia prezydenta Federacji Rosyjskiej przekazał rzecznik Kremla.