Rosyjscy agresorzy pod przewodnictwem Władimira Putina nie pozostają bierni w sieci. O ich działaniach hakerskich informuje globalna firma Microsoft. Z najnowszych doniesień wynika, że od początku inwazji przeprowadzono przeciwko Ukrainie aż kilkadziesiąt cyberataków.
Squad303 to grupa hakerów powiązana z Anonymous, która stworzyła narzędzie do wysyłania wiadomości na losowo wybrane rosyjskie numery telefonów. Wiadomość może wysłać każdy, a zajmuje to dosłownie dwie sekundy. Jak podaje Squad303, Rosjanie otrzymali już ponad 50 mln takich komuniaktów. - Teraz Putin może pocałować nas w d.... - podkreślają w najnowszym wpisie.
"The Kyiv Indepentent" donosi o ataku hakerów na rosyjską telewizję. Udało się przejąć przeszło 870 gigabajtów informacji. Sprawcy zamierzają je upublicznić.
We wtorek zhakowano transmisję kanału telewizyjnego Ukraina 24, a na dolnym pasku pojawił się fałszywy apel Wołodymira Zełenskiego o złożenie broni dla wojska. Prezydent już to oczywiście zdementował.
Rosyjska platforma zakupowa Wildberries, należąca do najbogatszej Rosjanki Tatiany Bakalczuk, została zaatakowana wirusem szyfrującym. Zdaniem ekspertów, za atak odpowiada rosyjska grupa hakerów, a w przygotowaniu wirusa mieli brać udział pracownicy firmy. Wildberries zaprzecza tym doniesieniom i twierdzi, że za brak dostępności jej serwisów odpowiadają błędy techniczne.
W związku z inwazją Rosji na Ukrainę grupa internetowych aktywistów opublikowała specjalny komunikat. – My, ludzie z całego świata, mamy wiadomość dla narodu rosyjskiego. Zapłaci wysoką cenę za haniebną decyzję swojego dyktatora Władimira Putina - rozpoczyna anonimowy mężczyzna, reprezentujący społeczność internetową.
Potężna akcja białoruskich hakerów. W poniedziałek zaatakowali oni sieć kolejową Białorusi, czyli część tzw. infrastruktury krytycznej. To o tyle istotne, że Białoruś jest kluczowym elementem w układance Władimira Putina, której zwieńczeniem może być inwazja na Ukrainę. Atak mógłby ruszyć także z terytorium Białorusi, a do kraju Łukaszenki cały czas jadą rosyjscy żołnierze.
Rosyjsko-ukraiński konflikt powoli, ale nieubłaganie zdaje się przenosić na poziom "gorący". Po tym jak w połowie stycznia grupa nieznanych sprawców zhakowała ukraińskie serwisy rządowe, do internetu wyciekło 9 gigabajtów danych z rosyjskich zakładów zbrojeniowych Ałmaz-Antiej.
Nieznani hakerzy zaatakowali w piątek strony internetowe wielu ukraińskich instytucji państwowych, w tym licznych ministerstw. Groźby opublikowane na zhakowanych witrynach były w języku ukraińskim, rosyjskim i... polskim. Portal Niebezpiecznik ustalił, że hakerzy próbowali przypisać atak Polakom.
Popularna sieć marketów elektronicznych Media Markt została zaatakowana przez przestępców. Atak dotyczy sklepów siei w europejskich krajach. Hakerzy użyli złośliwego oprogramowania ransomware.
Białoruska grupa hakerów udostępniła informacje o naruszeniach prawa, które zgłaszali milicji "zaniepokojeni obywatele". Z danych wynika, że na wielu Białorusinów donosili sąsiedzi, koledzy czy nawet właśni rodzice.
Potężny wyciek danych z białoruskiej policji i MSW. Grupa hakerów przedstawiająca się jako "Białoruscy Cyberpartyzanci" dostała się do systemów tamtejszej policji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wykradli stamtąd ogromne ilości danych, m.in. nazwiska funkcjonariuszy, donosy, nagrania dźwiękowe i wideo. Dla analityków służb specjalnych to kopalnia złota.
Na facebookowej stronie Sądu Rejonowego w Gdańsku pojawiły się tajemnicze wietnamskie nagrania. Okazało się, że stronę przejęli hakerzy.
Ukraiński resort obrony poinformował, że strona sił morskich została zaatakowana przez hakerów, którzy opublikowali tam nieprawdziwe dane na temat manewrów wojskowych Sea Breeze. Władze kraju podejrzewają, że za atakiem stoją hakerzy "powiązani z władzami rosyjskimi".
Hakerzy zaatakowali laboratorium biologiczne Uniwersytetu Oksfordzkiego, w którym prowadzone są badania nad COVID-19. Uczelnia twierdzi, że atak nie wpłynął na badania.
Polska firma produkująca gry komputerowe padła ofiarą ataku hakerów. Ci straszą, że udostępnią kody źródłowe gier czy wrażliwe informacje.
Opozycjoniści, mniejszość kurdyjska, zwolennicy ISIS oraz zagraniczni przedsiębiorcy to główne cele działań szpiegowskich finansowanych przez rząd Iranu. Eksperci od cyberbezpieczeństwa ujawnili nowe fakty dotyczące dwóch kampanii hakerskich wymierzonych we "wrogów" reżimu. Irańskie władze dokładnie monitorują ruchy ponad 1000 osób.
Kilka dni temu na profilu Marka Suskiego na Twitterze pojawiły się zdjęcia jego roznegliżowanej znajomej. Polityk utrzymuje, że padł ofiarą hakerów.