Sytuacja pandemiczna w Brazylii jest jedną z najgorszych na świecie. W kraju tym codziennie przybywa kilkadziesiąt tysięcy nowych zakażonych. Problem wydaje się szczególnie przerażający, gdyż codziennie umiera tam kilka tysięcy Brazylijczyków. Ostatniej doby walkę z zarazą przegrało aż 4 195 osób.
Prezydent Brazylii zabrał głos na temat pandemii koronawirusa w tym kraju. Jair Bolsonaro zabrał głos na uroczystości objęcia stanowiska przez nowego dyrektora brazylijsko-paragwajskiej zapory wodnej Itaipu. Krajowe media dostrzegły, że polityk zmienił swoje nastawienie do pandemii koronawirusa. Dotychczas Bolsonaro bagatelizował zagrożenie i nie traktował go poważnie.
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w Brazylii - przyznał polityk.
Prezydent mówił o konieczności walki z koronawirusem. Podkreślił, że rządzący chcą zmniejszyć zagrożenie pandemiczne w kraju. Nie wahał się również wspomnieć, że jego zdaniem pandemia jest również wykorzystywana politycznie przeciwko niemu. Polityk nadal bronił popularnego leku na przeziębienie w walce z COVID-19. Przekonywał, że warto go wielokrotnie stosować.
Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem (...). W jakim kraju ludzie nie umierają na koronawirusa? Niestety ludzie umierają wszędzie, ale chcemy zmniejszyć to zagrożenie - przekonywał Bolsonaro.
Czytaj także: Gwałcił własną matkę? Koszmar w Potęgowi
Nadzieją dla Brazylijczyków mają być szczepienia. Bolsonaro zapowiedział, że preparaty już niedługo pojawią się w kraju i będą szeroko dostępne. Polityk ma również nadzieję, że w przyszłości wynalezione zostanie remedium, które na zawsze wyeliminuje koronawirusa.
Mam pewność, że wkrótce pojawi się na świecie remedium na COVID-19, jakaś szczepionka za 10 lub 20 dolarów za sztukę - powiedział polityk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.