Rosyjska Flota Czarnomorska ma się czego obawiać! Ukraińskie wojsko ma broń, która może stanowić ogromne zagrożenie dla rosyjskich okrętów wojennych. To nowoczesna i bardzo skuteczna bezzałogowa łódź podwodna. Jak tego rodzaju broń może wpłynąć na przebieg wojny?
Przerażająca zbrodnia w miejscowości Zawołże w obwodzie niżnonowogrodzkim. Najemnik z Grupy Wagnera podpalił swoją siostrę razem z domem. Kobieta nie przeżyła.
Do sieci trafiło zdjęcie, które zostało wykonane w jednym z miast w obwodzie tambowskim w Rosji. Widzimy na nim baner, który został umieszczony na sklepie mięsnym. Narysowano na nim w białym kole literę "Z", a w środku niej umieszczono napis: "Nie porzucimy swoich". Mało tego obok umieszczono zdjęcie rosyjskiego żołnierza. Mieszkańcy miasta są oburzeni i złożyli skargę do mera.
Ta historia wydaje się bajką zmyśloną przez propagandę, ale jest niestety prawdziwa. W obwodzie biełgorodzkim do wojska trafił 11-letni chłopiec, który ma służyć ojczyźnie w jednostce obrony terytorialnej "Stal". Mama i tata uznali, że armia kraju zaangażowanego w wojnę to dobre miejsce dla dziecka.
Ukraińskie wojsko ma kolejny drobny powód do radości. W okolicach Zaporoża zlikwidowano rosyjski czołg, który zaatakował pozycje ZSU i próbował efektownie przedrzeć się przez linie defensywne. Do akcji weszła więc artyleria, która trafiła agresorów. Ci wpadli do stawu i zakończyli wojnę na dobre.
Senator Krzysztof Brejza kontynuuje publikację materiałów ze szczecińskiego portu. Polityk KO ujawnił, że "do Polski trafiło ponad milion ton rosyjskiego węgla". Informacje te Brejza konfrontuje z cytatem Lecha Kaczyńskiego, który ostrzegał przed Rosją.
Przekazanie samolotów F-16 Ukrainie może okazać się przełomem w wojnie z Rosją. Na razie piloci szkolą się na symulatorach i poznają sekrety maszyn, które zapewne na początku 2024 roku trafią na pole walki. Rosjanie nie mają tak zaawansowanych myśliwców i z pewnością z postępów w szkoleniu przeciwnika się nie ucieszą.
Część rosyjskich propagandystów obawia się o swoje zdrowie i życie. Do tej grupy z pewnością zalicza się znany komentator państwowej stacji Rossija Siegodnia Timofiej Siergiejew. Mężczyzna dostaje pogróżki, a ktoś podrzucił mu pod drzwi... świńską głowę.
Druga fala mobilizacji do rosyjskiej armii jest coraz bliżej i ma dotknąć kraj już pod koniec września albo na początku października. Mieszkańcy żyją w strachu, bo nawet kilkaset tysięcy osób może trafić na front. Ktoś zaatakował komisję poborową w Petersburgu koktajlem Mołotowa.
Rosjanie ucieszyli się ze sporu, który rozgorzał w ostatnim czasie między Polską i Ukrainą. Propaganda Kremla szybko podchwyciła temat i stara się nas skłócić z sąsiadem. Robi to w sposób najohydniejszy z możliwych. Na antenie państwowej telewizji stwierdzono m.in., że Ukraińców czeka w Polsce los, który spotkał Żydów przed II wojną światową.
Wiaczesław Wołodin, przewodniczący Dumy Państwowej Rosji zagroził Ukrainie, że "Rosja dokona jej całkowitego zniszczenia". Polityk stwierdził, że Kijów musi poddać się żądaniom Kremla, jeżeli chce zachować państwowość i istnienie.
"Viacheslav Zarutskii" to zyskujący coraz większą popularność kanał w serwisie YouTube. Jego założycielem jest twórca internetowy o takim właśnie nazwisku. Młody mężczyzna kilka miesięcy temu wyjechał z Rosji, aby (jak sam twierdzi) opowiedzieć światu prawdę o swoim kraju. W najnowszym filmie pokazał swoją pierwszą wizytę w Łodzi.
Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow po raz kolejny odleciał. Rosyjski propagandysta Sołowjow chwali syna Ramzana Kadyrowa za pobicie mężczyzny w więzieniu. - Rosja to kraj, w którym bezprawie jest prawem, potężni ludzie mogą robić, co chcą - komentuje ukraiński polityk Anton Heraszczenko.
Coraz więcej rosyjskich propagandystów zdaje sobie sprawę, że wojna nie toczy się już wyłącznie na ziemiach ukraińskich. Do tego grona dołączył Siergiej Mardan. "Medialny żołnierz Putina" zauważył, że coraz więcej walk odbywa się także na terytorium Rosji.
Czołgi Leopard 2A4 ze Szwajcarii mogłyby wesprzeć Siły Zbrojne Ukrainy, bo Helwetom są kompletnie niepotrzebne. Ale nie trafią do walczącej z najeźdźcami Ukrainy, bo Szwajcarzy sobie tego nie życzą. Zgodzili się sprzedać maszyny koncernowi Rheinmetall, ale ten musiał zastrzec, że nie odda czołgów władzom w Kijowie.
Zdaniem rosyjskiego generała Siergieja Szojgu, szefa ministerstwa obrony i naczelnego dowódcy armii, wojna w Ukrainie potrwa do 2025 roku. Wówczas Moskwa osiągnie cele, które sobie zakładała przed inwazją na sąsiada. O tym, jakie to cele i co Rosja chce wypracować na polu walki, generał nie wspomniał.
W centrum Petersburga młody chłopak pojawił się z transparentem wspierającym Ukrainę. "Za waszą i naszą wolność. Pokój dla Ukrainy, wolność dla Rosji" - miał napisane na kartonie, który zaprezentował przechodniom. Służby zaraz go zatrzymały, takie informacje przekazały niezależne media. Obecnie nie jest znany los młodzieńca.
Zdaniem rosyjskiej propagandy czołgi M1A1 Abrams, które właśnie trafiły do Ukrainy, nie poradzą sobie na polu walki i czeka je marny los. Dlaczego? Bo "nie są przystosowane do klimatu, który panuje na wschodzie". Ta kuriozalna teza pokazuje, jak bardzo dostawa amerykańskich maszyn boli władze Kremla.