Angelika Karpińska| 

Domniemana córka Putina przerywa milczenie

56

Luiza Rozowa nazywana przez media domniemaną córką Władimira Putina w rozmowie z dziennikarzem portalu Projekt odcięła się od polityki. Nie odpowiedziała na pytanie, czy jest córką prezydenta Rosji.

Domniemana córka Putina przerywa milczenie
Luiza Rozowa (Instagram)

Luiza Rozowa uczestniczyła w rozmowie z Andriejem Zacharowem, który w listopadzie opublikował materiał śledczy o jej matce Swietłanie Kriwonogich. Dziennikarz stwierdził, że córka dawnej znajomej Putina jest łudząco podobna do prezydenta Rosji.

Czy Luiza Rozowa jest córką Władimira Putina?

Dziennikarz portalu Projekt przez 10 minut zadawał pytania 17-latce. Luiza nie odpowiedziała jednak, czy to prawda, że jest córką Władimira Putina. Jej przyjaciółki powiedziały chórem: "Umówiliśmy się, że na to najważniejsze pytanie nie odpowiadamy", a ona sama milczała.

Rozowa stwierdziła, że nie uraził jej materiał śledczy Zacharowa i powiedziała, że w jej życiu była wtedy "stagnacja". Powiedziała, że po opublikowaniu materiału internauci dowiedzieli się o jej koncie na Instagramie.

Nigdy nie starałam się sprawić, abym była popularna - podkreśliła.
Nie mam absolutnie żadnych związków z polityką. Robię to, co mi się podoba (...). Żyję swoim życiem. Zajmuję się modą. (...) Nie będę z powodu pańskiego materiału śledczego przerywać wszystkiego tego, co robiłam wcześniej, mojego sposobu życia - dodała.

Luiza Rozowa studiuje zarządzanie w dziedzinie sztuki i kultury na Państwowym Uniwersytecie Technologii Przemysłowych i Designu w Petersburgu. Na pytanie, czy podoba jej się współczesna Rosja, odpowiedziała: "na żadne pytanie nie można odpowiedzieć jednoznacznie". Stwierdziła również, że żyje "w swojej bańce" i nie ogląda telewizji, a śledzi jedynie pokazy mody i pisma o modzie.

W materiale o Swietłanie Kriwonogich dziennikarz wymieniał tylko imię jej córki - Jelizawieta i twierdził, że według dokumentów imię jej ojca to Władimir. Wyjaśnił także, że Jelizawieta prowadzi konta na portalach społecznościowych pod fikcyjnym imieniem. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał publikację "prowokacyjnym żółtym dziennikarstwem", które "nie zasługuje na komentarz".

Zobacz także: Rosja grozi Unii Europejskiej. Stanowcze słowa z Polski

Źródło:PAP
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić